» Opowiadania » Gorączka

Gorączka


wersja do druku

Czasami w malignie dostrzegamy różne rzeczy...

Ilustracje: Vermiliona

Gorączka

Do jasnej cholery! Nikt mi nie uwierzy. Już ostatnio mi nie uwierzyli. Tym razem nikomu nic nie powiem. O nie! Nie jestem głupi. Nic nikomu nie powiem. Żeby to był pierwszy raz, ale widziałem to już wcześniej, i to nie raz, ani nie dwa... Takie, a nawet dziwniejsze rzeczy... Śmiejcie się póki możecie, ale ja wiem, że coś jest nie tak. Czasami ta cisza, taka przenikliwa cisza, w której słychać, jak krople potu spadają na podłogę. Muszę zachowywać się normalnie, bo wiem, że mnie obserwują, nie mogą niczego podejrzewać, że ja wiem, a ja wiem! Oj, wiem i to jak! Myślą, że wszyscy są ślepi i głusi, albo jeszcze na dodatek głupi, ale ja wiem. Ja widzę i słyszę. Nic nie mogę zrobić, ale wiem, i to już wystarczy, wystarczy... choć kto mi uwierzy? Kto uwierzy zamkniętemu w zakładzie... Nie! Uwierzą mi! Uwierzą! Wyjdę stąd i wszystkim opowiem, a wtedy uwierzą! Teraz muszę być sprytny, sprytniejszy niż oni. Taak... Bardzo sprytny. Będę udawał zdrowego. W sumie to nie muszę udawać, ale muszę się zachowywać tak, jak oni chcą, bo wtedy pomyślą, że tą całą chemią mnie wyleczyli, że wypłukali moją wiedzę, to co wiem. Ale ja się nie dam! Bo ja wiem! Tak, widzę to, czego oni nie chcą pokazywać, ale ja to widzę. Wiem, że jest ich kilka rodzajów. Inni też wiedzieli, i też tu siedzą, ale już dali się omamić, albo zwariowali. Ale ja nie zwariuje. Nie. Nie. Nie! NIE! Ja się nie dam omamić. Ja pamiętam i ja ich zdemaskuję! Tak! Może i mam gorączkę, może i straciłem panowanie nad sobą, ale nie jestem chory, o nie! Oni chcą żebym był chory, i robią wszystko, żebym zachorował, powodują objawy, ale ja będę sprytniejszy. Sprytniejszy. Tak. Będę udawał chorobę, a potem będę się zachowywał tak, jak chcą oni. I wtedy mnie wypuszczą. I wtedy powiem wszystkim, co widziałem. Tak! Wtedy przestaną mnie prześladować, bo wszyscy się dowiedzą. Nie będzie więcej leków, nie będzie więcej rozmów. Nie będzie leków, nie będzie koszmarów, nie będzie dziur w pamięci. Będę ich obserwował i śledził, tak jak oni mi to robią, o tak. Ciągle śledzą, nawet teraz patrzą. Chociaż jestem u nich to i tak mnie śledzą, wiedza, że ja wiem, boja się, że ktoś uwierzy. Dlatego mówią, że zwariowałem. Boją się. Tak! Oni są silni, ale boją się takich jak ja. Boją się, bo ja WIEM. A oni boją się wiedzy. Kim są? Mogą być każdym, mogą być nikim. Żyją wśród nas i nas oszukują. Ja też dawałem się oszukiwać tyle lat. Ale teraz wiem o nich, i teraz oni się mnie boją, a nie ja ich. Poznałem ich sekret. I wiem, że oni boją się wiedzy, tego, że wszyscy się dowiedzą. Tak tego się boją! Jest ich wielu, ale zbyt mało, żeby przeciwstawić się, kiedy wszyscy się dowiedzą... O idą! Słyszę ich! Oni myślą, że ja nie wiem, że tu są. Że to wszystko to ich wymysł, żeby utrzymać wszystko w tajemnicy. Ale ja wiem, że to ich sprawka, ja wiem, kto tu pociąga za sznurki. Ale muszę być sprytny. Cicho... Ciii!

Poszli. Chyba się nie zorientowali. Nie... Nie mogli się połapać. Jestem za sprytny. Za dobrze ich przejrzałem, żeby mogli mnie rozszyfrować. Wiedzą, że wiem, ale nie wiedzą, że wiem aż tyle. Myślą, że im uwierzyłem, myślą, że się leczę. Dobrze. Bardzo dobrze. Niech tak myślą. O to właśnie chodzi w moim sprytnym planie. Tak. Jestem sprytny, i mój plan też taki jest! Zastrzyk. Pora na zastrzyk. Znowu chcą zabrać mi moją pamięć. Ale ja się nie dam. Zbyt dobrze wiem, i zbyt dobrze pamiętam. Nie uda im się.

Dali mi zastrzyk. Myślą, że nie słyszałem o czym rozmawiali. Ale ja słyszałem. Słyszałem! Słyszałem wszystko! Rozmawiali o tym, że ja wiem. I o tym, że już powoli zapominam. Ale ja pamiętam. I będę pamiętać. Ale niech tak myślą. Dobrze. Mój sprytny plan działa. Przy okazji dowiedziałem się o nich więcej. Wiedziałem, że jest ich wielu, i że są różni, ale nie wiedziałem, że aż tak wielu i aż tak różnych. Doskonale! Im więcej się dowiem, tym szybciej będę mógł ich pokonać. Tak! Ich koniec jest bliski, bo ja wiem. Ja wiem, a oni zaczynają wierzyć, że zapominam. Bo ja jestem sprytny...



Nie mogę ich nie doceniać! O mało by się nie domyślili. Byłem zbyt pewny siebie. A oni ciągle patrzą. Ciągle patrzą. Niewidzialne oczy i uszy są wszędzie. Wszędzie dookoła. Patrzą i słuchają. Ale ja jestem sprytny. I ja wiem. Dlatego ich pokonam. Wszyscy mi uwierzą, a wtedy oni będą pokonani. Muszę tylko bardziej uważać. Jestem za sprytny, żeby popełniać błędy. Jestem sprytny i ich oszukam. A wtedy wszyscy poznają to, co wiem ja. Tak, tak. Ja wiem, a oni myślą, że zapomniałem. Ale ja nie zapomnę. Ja ich oszukam. Wszystkich ich oszukam! Choć jest ich tak wielu. Nawet nie przypuszczałem, że jest ich AŻ tak wielu. I że są tak różni. Wiedziałem, że są różni. Ale nie wiedziałem, że aż tak diametralnie różni. Ale nie szkodzi! Ja wiem. To jest najważniejsze. I to, że jestem sprytny. To pozwoli mi ich pokonać. Jestem coraz sprytniejszy. Coraz bardziej mi wierzą, że zapomniałem. Moja determinacja i spryt są większe od ich determinacji i sprytu. Tak. Bo ja jestem sprytny. Oni też. Ale ja jestem sprytniejszy. Dlaczego? Bo zgnuśnieli! Stali się zbyt pewni siebie! Inni nie są tak sprytni jak ja i na nich nie uważają. Ale ja! Ja! Jestem sprytny! Już umiem unikać ich wzroku i słuchu. Wiem, że ciągle mnie obserwują. Ale już nie daje im żadnych powodów. Bo ja jestem sprytny. Oni też, ale czują się zbyt pewnie. Dlatego ich pokonam! Bo ja wiem. I wszyscy się dowiedzą!

Znowu były zastrzyki. Znowu przy mnie rozmawiali, bo myśleli, że nic nie słyszę. Znowu dowiedziałem się nowych rzeczy. Już niedługo wszyscy się o tym dowiedzą. Ale nie mogę się cieszyć, jeszcze nie teraz! Ale już niedługo. Ja wiem! I to się liczy! To, że wiem, i to, że już niedługo ich oszukam i inni też się dowiedzą! Ale nie mogę się cieszyć. Bo oni ciągle patrzą! I nie mogą się dowiedzieć, że wiem coraz więcej! A wiem już strasznie dużo. Bo jestem sprytny.



Ostatnio dali mi jakieś inne zastrzyki! Oszukali mnie! Tym razem nic nie słyszałem! To niedobrze! Bo nie dowiedziałem się niczego nowego! Ale czuję, ze jestem coraz bliżej. Jestem sprytny i zbliżam się do celu. Już niedługo ich oszukam. Tak jestem blisko, coraz bliżej. Dzięki mojemu sprytowi. Już prawie mnie nie obserwują, czasami tylko słuchają, ale ja nie daje im żadnych powodów. Już nawet odwiązali mnie od łóżka. Tak. Ja wiem. Ja wiem, i inni się już niedługo dowiedzą. Jestem coraz bliżej.

Mimo tych nowych zastrzyków wszystko ciągle pamiętam. Ostatni usłyszałem jak rozmawiają, mówią, że jestem zdrowy. Jestem sprytny, dlatego się opanowałem. Tak... opanowałem się! Byłem odwiązany i chciałem ich pogryźć na znak, że wiem, ale się opanowałem. Jestem sprytny! Oni myślą, że ja zapominam, mówią, że zdrowieję. Pewnie niedługo mnie wypuszczą.

Już od dawna mnie nie wiążą do łóżka. Cholera! A co będzie jak nikt mi nie uwierzy? Co będzie, jeśli mnie nie wypuszczą? Co wtedy? Co jeśli prawda nie wyjdzie na jaw? Ostatnio znowu mnie obserwują! Widzę czasami jak patrzą, i słyszę jak słuchają. Musze się uspokoić, bo mogą się zorientować! Ale ja jestem sprytny. Jestem sprytny i ich przechytrzę bo są gnuśni. Są gnuśni i ja ich pokonam! Bo ja wiem!



Mam nadzieję, że kolejna zmiana zastrzyków i brak jakiejkolwiek regularności czy sensu w momentach gdy mnie obserwują i podsłuchują świadczy o tym, że myślą, że jestem coraz zdrowszy. Chyba, że są tak sprytni, że chcą, żebym tak myślał. Muszę to przemyśleć...

Znów zmienili zastrzyki. Już nie obserwują, nie podsłuchują. Powoli zastanawiam się, czy rzeczywiście nie byłem chory.



Ludzki umysł potrafi wmówić sobie niesamowite rzeczy. Potrafi je widzieć, i być przekonany o tym, że są prawdziwe. To dziwne. Po wypadku można dostać szoku, ale żeby aż tak mocnego, żeby wmówić sobie i uwierzyć w takie bzdury? Jak dobrze, że już dochodzę do siebie. Jak pomyślę o tym, co sobie wmówiłem, przecież to takie nierealne... To niemożliwe, żeby to co widziałem i słyszałem było prawdziwe... To zaskakujące, że jeszcze niedawno pomyślałbym, iż są tak sprytni, że chcą, żebym tak myślał, ale ja jestem sprytniejszy i wiem, że oni chcą.



Czasami wydaje mi się, że jestem obserwowany, że mnie podsłuchują. Ale to podobno skutek uboczny tych zastrzyków. Tak mówi lekarz. Ten lekarz z tą ciekawa wpinką w klapie garnituru. Wierzę mu. To podobno wybitny specjalista. Ta wpinka jednak mi coś przypomina... Coś odległego... Wpinka w kształcie maski, z takim dziwacznym symbolem, jakby widełek, z trzema prostokątnymi otworami- dwoma na oczy i jednym na usta...
Dzisiaj wychodzę. Według tego lekarza jestem już zdrowy.


Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Komentarze


~ranrog

Użytkownik niezarejestrowany
    Gorączka
Ocena:
0
Mysle, ze tekst jest fajny, ale za szybki przeskok w tym postrzeganiu...
22-06-2006 15:48
   
Ocena:
0
Świetna ilustracja :D
23-08-2009 12:46

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.