» Stary Świat Mroku » Archiwum » Psychologiczne Podłoże Paradoksu

Psychologiczne Podłoże Paradoksu


wersja do druku

Paradoks. Ten termin zna praktycznie każdy mag z przebudzonym Awatarem. W Magu: Wstąpienie jest on opisany jako reakcja rzeczywistości na akt czynienia magii sprzecznej z obowiązującym lokalnie paradygmatem statycznym. Według tej definicji tylko Prawdziwi Magowie mogą otrzymywać uderzenia paradoksu za czynienie Magii. Czy rzeczywiście?

1. Prawa rzeczywistości

Zacznijmy od genezy samego zjawiska. Wszystkie istoty kształtują rzeczywistość przez jej postrzeganie - obojętne czy mają Awatara uśpionego, czy przebudzonego. W Magu założono, że Konsensus co do paradygmatu statycznego jest średnią ważoną paradygmatów wszystkich istot zamieszkujących Tellurię. Wagą jest siła Awatara - przebudzony Awatar może w większym stopniu kształtować rzeczywistość według wierzeń istoty z którą jest związany. Odwracając to stwierdzenie można powiedzieć, że cała "magia" jest w istocie spełnianiem przez Awatara życzeń maga.

W Magu założono, że takie kształtowanie rzeczywistości - jak każda akcja - wzbudza reakcję. Mag naginając rzeczywistość do swoich potrzeb ryzykuje, że Konsensus wspierany przez resztę Awatarów odpowie Paradoksem.

Jednak przyjęcie takiego modelu jako jedynie słusznego jest w gruncie rzeczy przymykaniem oczu na inne fakty, które można prościej wyjaśnić odwołując się do psychologicznego aspektu sprawy.

2.0 O wychowaniu w trzeźwości umysłu

Mag, zanim się przebudzi, jest zwykłym człowiekiem. W naszych czasach oznacza to, że od urodzenia jest kształtowany przez kulturę, w której żyje. Jego rodzice odpowiadają na jego dziecięce pytania w zgodzie z ustalonym paradygmatem. Telewizja w kreskówkach, wiadomościach i filmach dla dorosłych przykrawa jego wyobraźnię do ustalonego wzorca. W końcu szkoła wykuwa jego rozumienie świata w zgodzie z wytycznymi panów obowiązującej rzeczywistości - Technokracji. Do tego dochodzi presja społeczna i religijna. Młody człowiek u progu dorosłości jest już do samego rdzenia przesiąknięty ideologią zastanej rzeczywistości.

Później oczywiście przychodzi przebudzenie. Młody człowiek przekonuje się, że jego doświadczenie, wychowanie i wiedza zawiodły, że rzeczywistość wygląda inaczej i rządzi się obcymi prawami. W tym momencie młody mag ma trzy wyjścia: poddać się (czyli zwariować lub popełnić samobójstwo), zamknąć się w swoim świecie i odciąć bodźce zewnętrzne (co w efekcie też jest formą szaleństwa, przynajmniej dla zewnętrznego obserwatora) albo ułożyć sobie stary świat wedle nowych prawideł. Oczywiście większość magów wybiera to ostatnie wyjście. Problem w tym, że jest to ideał, a Przebudzenie to dopiero początek drogi. Nie ma mowy, by samo tylko Przebudzenie dało pełny, prawdziwy obraz świata z pełnym jego zrozumieniem - ludzki umysł nie jest w stanie znieść tak kompletnej zmiany.

Cóż pozostaje magowi? Jedyne co może, to zebrać okruchy Prawdy i wpasować je w to, co już wie. A to oznacza, że wpisuje ją w statyczny paradygmat Technokratyczny. Oczywiście Technokracja ma tu przewagę o tyle, że magowie, którzy do niej trafiają łatwiej "aklimatyzują" się do (techno)magii. I tu jednak w miarę kroczenia ku Wstąpieniu trzeba eliminować wpisany w osobowość maga paradygmat statyczny - w końcu Technokracja to nie iluminacka mafia śmiertelników tylko magowie, którzy nie przekazują Masom wszystkich elementów swoich Paradygmatów.

Tak czy inaczej, paradygmat młodego maga pełen jest faktów przyjmowanych na wiarę, niepokojących niewiadomych, rzeczy sprzecznych ze statycznym rozsądkiem i możliwości przerastających umysł neofity. Jest to mieszanka dość wybuchowa, biorąc pod uwagę, że ten bałagan ma trzymać w ryzach intencję, którą Awatar przekształca w rzeczywistość. Wyobraźmy sobie teraz neofitę, którego w środku zaklęcia dopadają wątpliwości czy np. pentagram miał być rysowany w lewo czy w prawo. To tak jakby dyskobol pod koniec rozbiegu zaczął się zastanawiać, czy aby dobrze stawia kroki. Najprawdopodobniej i akcja maga i sportowieca zakończy się spektakularnym fiaskiem, bo oboje wzbudzili pewną siłę, nad którą nagle stracili panowanie.

3. Ciemna strona Mocy

Skoro mówimy o Paradoksie w ujęciu psychologicznym, przejdźmy do psychologicznych implikacji powyższych kilku akapitów. Wychowanie w społeczeństwie pociąga za sobą zakodowanie w osobowości pewnych postaw. Dla zjawiska Paradoksu będą nas interesowały: postawa względem magii, szeroko pojęte poczucie sprawiedliwości i poczucie powinności wobec bliźnich.

Mimo, że w chwili obecnej panuje permisywizm oraz modne są hasła tolerancji i samodecydowania o sobie, stosunek do magii jest (statystycznie) negatywny. Co paradoksalne jest on wynikiem poczynań zarówno Tradycji, jak i Technokracji. Tradycje kształtowały go przeważnie mimowolnie - masy były przecież zastraszane potęgą magów - ale nie tylko. W naszym rejonie globu wciąż głeboko zakorzenione są nauki Kościoła o szkodliwości magii i jej zgubnym wpływie na dusze. Z kolei zasługą Technokracji jest obraz magii jako zjawiska niepoważnego, nienaukowego i świadczącego o zacofaniu światopoglądowym - jeśli nie intelektualnym.
Kolejną rzeczą, którą wpaja nam społeczeństwo jest poczucie sprawiedliwości. Z nim z kolei idzie przekonanie o niesprawiedliwości otrzymywania czegoś za nic, niesprawiedliwości posiadania mocy, których pozbawieni są inni, czy też niestosowności samolubnego działania na własną korzyść. Niestosowność tym większą, jeśli korzyścią tą jest "bezproduktywny" rozwój duchowy.
Stąd blisko już do odciskanego na młodym człowieku piętna powinności wobec bliźnich. Czyż nie mówią nam bowiem, że powinniśmy służyć pomocą, nie wywyższać się ponad innych, oddawać społeczeństwu to co od niego bierzemy, być wartościową jego częścią, budującą jego szczęście i przyszłość? To wszystko wsiąka również w maga i staje się częścią jego osobowości.

Wszystkie opisane wyżej uwarunkowania ciążą na magu w czasie jego magicznej kariery i składają się na poczucie winy za to, co robi i kim jest. Zaś poczucie winy jest to poczucie dokonania czynu zabronionego, za który należy się kara. Co nie stanowi życiowego problemu dla śmiertelnika, jest nim dla maga - Awatar podąża za jego Wolą, która w tym przypadku domaga się ukarania.

Ironią losu jest, że samo środowisko magów dostarcza tu narzędzia, które może sprowadzić tą karę - przecież każdego nowicjusza uczy się o niebezpieczeństwie Paradoksu, który karze magów za wulgarność ich magii. Skoro zaś nowicjusz domaga się podświadomie kary - otrzymuje ją. Nieświadomie kieruje swoją moc przeciwko sobie samemu.

Mogłoby się wydawać, że udzieliliśmy już odpowiedzi o istotę Paradoksu. Niestety nie. Jest pewna rzecz, również tkwiąca w magu, która dodatkowo może nakręcać wspomniane poczucie winy - jest to poczucie niższości. Wydawać by się mogło, że kto jak kto, ale Prawdziwy Mag, Oświecony Przebudzeniem i posiadający Nieśmiertelnego Awatara jest ostatnią istotą, która mogłaby czuć się gorsza od innych. No cóż, po pierwsze nasz mag nie jest jedyną istotą z przebudzonym Awatarem - są inni, w tym dużo rzeczywiście sprawniejszych w posługiwaniu się magią. I po drugie - jeśli ktoś miał kompleksy przed staniem się magiem, to Przebudzenie go z nich nie uleczy, najwyżej będzie je próbował kompensować.
Jakie są tego konsekwencje? Oczywiście Paradoks - za sprawą poczucia winy. Według takiego maga jeśli ktoś nie jest wystarczająco dobry, by zajmować się magią, to nie powinien się nią zajmować. A jeśli to robi - w jego przekonaniu należy mu się za to nauczka.

Podobna sytuacja ma się w relacji neofita-mentor. Jeśli mentor ma dominującą osobowość to uczeń może stwierdzić, że "jest godzien" tylko pomniejszych sztuczek, a prawdziwie wielkie efekty należa się magom pokroju mistrza, bo przecież byle uczeń nie jest na nie dość dobry. Kiedy jednak dochodzi do wykonania "potężnego efektu", staje się jedna z trzech rzeczy: albo czar nie wychodzi, albo wychodzi nie tak jak mag sobie życzył (tu zaliczam również Paradoks) albo skutki czaru przerastają maga i mamy odtąd jednego szaleńca więcej. Za pierwszy skutek odpowiada niewiara we własne siły, za drugi - domaganie się kary, za trzeci... po prostu niedowartościowanie. Bo kiedy ktoś wzywając demona przyjmuje założenie, że jeśli mu się uda to najwyżej poczuje jego moc, a w kręgu zjawia się rogaty potwór, to świadomość może po prostu odmówić przyjęcia tego do wiadomości.

Z kompleksem niższości blisko związana jest z kolei nienawiść do siebie za swoją słabość czy też nieudacznictwo, a z nią z kolei prymitywna i podświadoma chęć uczynienia krzywdy obiektowi nienawiści - w tym przypadku samemu sobie. I tak mag sam na siebie sprowadza zgubę, bo skoro chce dla siebie nieszczęścia to je do siebie sprowadza - w końcu magia jest zdolnością spełniania pragnień.

4. Podsumowanie

A więc przedstawiłem Paradoks jako autodestruktywną stronę potęgi maga. Chciałbym jednak zaznaczyć, że powyższe nie wyjaśnia wszystkich aspektów tego zjawiska - na przykład przypadków, kiedy zaawansowany duchowo mag, który wyeliminował już wspomniane ułomności, doznaje uderzenia Paradoksu na terenie gdzie panuje inny paradygmat. Wyjaśnienie, że mag ten zdaje sobie sprawę z tego, że jest na obcym gruncie i należy mu się Paradoks uważam za niewystarczające - może on nie wiedzieć, że nie znajduje się już "u siebie". Ponadto nie wszyscy magowie w ogóle wiedzą, że jest takie zjawisko jak paradoks - choć czasami coś im nie wyjdzie, nie muszą wtedy winą za to obarczać siebie. W tych przypadkach dobrym wyjaśnieniem jest globalne podejście do problemu Paradoksu jako kosmicznej siły według definicji z początku tego artykułu. Jednakże wyjaśnienie, że za Paradoks odpowiedzialne są wyłącznie inne, "konkurencyjne" Awatary, to odsuwanie od siebie prawdy o sobie samym. W tym wypadku sprowadza to na maga poważne nieszczęścia, bo Paradoks wywołany skazami osobowości jest równie bolesny, co ten wywołany przez siły obce. Czasami jest nawet gorszy, bo obarczając innych odpowiedzialnością za naszego pecha nie likwidujemy jego przyczyny a więc Paradoks uderza znowu i znowu...

To nie jedyny wniosek, który można wyciągnąć z tego tekstu. Na postawione we wstępie pytanie, czy tylko Prawdziwi Magowie mogą być ofiarami Paradoksu trzeba odpowiedzieć przecząco. Wszelkie istoty posiadające Awatara (a więc np. wszyscy ludzie i istoty nadnaturalne) mają potencjał, by narazić się na skutki Paradoksu. Uśpieni śmiertelnicy mogą co najwyżej mówić o pechu czy złośliwości przedmiotów martwych, ale już na przykład uśpieni magicy lub inne istoty z częściowo przebudzonym Awatarem mogą być ofiarami co najmniej złej passy.

5. Addendum

To nie koniec kłopotów ze sprawczą mocą Awatara. Istnieje kategoria efektów czynienia magii, która nie poddaje się zaklasyfikowaniu jako Paradoks. Nie można ich jednak uznać za część planowego skutku rzucenia czaru. Są to:

1. Efekty uboczne - jeśli magia polega na spełnianiu pragnień to zbytnia niecierpliwość może dać nieprzewidziane rezultaty. Jeśli na przykład mag zbytnio chce, by ktoś do niego zadzwonił, może przez kolejnych kilka dni odbierać telefony od różnych osób, które normalnie by nie zadzwoniły.
2. Opóźnienie skutku - jeśli mag włoży w efekt zbyt mało serca, czy raczej Woli, rzeczywistość może być bardziej oporna we wdrożeniu żądania maga. Czy też opisany mag-nieudacznik może podświadomym "teraz jest najgorszy moment, żeby wyszło" spowodować zadziałanie efektu w najmniej oczekiwanej chwili. Podobna sytuacja - kwalifikująca się już jednak pod Paradoks - ma miejsce gdy mag-nieudacznik złapie tremę ("O Boże, na pewno zapomnę tej inwokacji"). Po prostu w Magu prawa Murphiego obowiązują jak każde inne - to znaczy jeśli wirzy w nie dużo ludzi bądź jeden silny.
3. Zbytnie zaangażowanie - najbardziej chyba przewrotny skutek. Ma on miejsce, gdy mag zbyt żarliwie chce czegoś. Oczywiście, dostaje to, ale na zawsze. Rzecz ta tak wiąże się z jego Wzorcem, że już się jej nie pozbędzie. Przykładem może być miłosny urok, który wyszedł na tyle dobrze, że mag już nie uwolni się od kobiety będącej ofiarą tego efektu, nawet jeśliby dawno ją przestał kochać.

Pokrętne są ścieżki Woli, która nadaje kierunek magii reprezentowanej przez Awatara. Być może jednak wejrzenie w siebie pozwoli kilku magom dojrzeć, gdzie tkwi przyczyna ciążącego nad nimi fatum. Kontakt
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Komentarze


~SZlugers (TM)

Użytkownik niezarejestrowany
    dostać paradoksem
Ocena:
0
Wymyśliłem niedawno(po przeczytaniu tego artykułu) do swoich postaci coś takiego jak punkty paradoksu.Każdy mag otrzymuje 10 punkt`ow paradoksu.Kiedy coś mu nie wyjdzie otrzymuje 1 pkt kary,jeżeli klapa jest większa 2 pkt... ...i tak jest przy każdym niepowodzeniu.Jeżeli punkty zejdą poniżej 0 to mag dostaje od paradoksu prosto w twarz.Ciągnie się za nim pech i dopuki nie odpocznie to jego magia jest powodem do śmiechu.Oczywiście za powodzenie otrzymuje się punkty dodatnie...
22-04-2004 19:35
~Dzikus

Użytkownik niezarejestrowany
    I tak i nie :)
Ocena:
0
Ciekawe podejście, choć osobiście ciągle jednak wole to opisane w Magu. Tym niemniej to prawda, że słabością początkującego maga może być właśnie jego podświadomość. Jego brak wiary w to co robi (niskie Arete) jest powodem dla którego czasem magia nie wychodzi a czasami nawet zamienia się w katastrofę. Tym niemniej sam paradoks uważam za nieco bardziej uniwersalne zjawisko nie związane z psychiką ludzką. W końcu niekórzy początkujący magowie mają wysoką samoocenę albo byli wychowani już od wczesnej młodości w odpowiednim (magicznym) paradygmacie i nadal nie chroni to ich przed paradoksem.
31-05-2004 14:57

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.