» Świat Mroku » Recenzje » Reliquary

Reliquary


wersja do druku
Redakcja: Jan 'uelf' Bartkowicz

Reliquary
Tego zabrakło w podręczniku głównym. Choć potężne, tajemnicze artefakty nie raz pojawiały się w opowiadaniach czy nawet bezpośrednio w materiale przeznaczonym do gry, White Wolf w żadnym miejscu nie wyjaśnił, jak one działają i jakiego rodzaju przedmioty można wprowadzić w kronice dla śmiertelnych. Co prawda własnoręczne stworzenie magicznego przedmiotu nie nastręcza zapewne jakiegoś większego kłopotu, ale zważywszy na to, o czym traktuje gra, można by oczekiwać, że wydawca przedstawi jasne i spójne reguły ich budowy. Dość podobne odczucia mam w stosunku do magii, która pojawiła się dopiero w Oczyma Duszy (Second Sight) - jak widać White Wolf chce wydoić z każdego elementu gry jak najwięcej pieniędzy.

Nie po raz pierwszy White Wolf wprowadza relikty do swoich gier. W Magu mamy zarówno magiczne przedmioty tworzone przez magów i niebiańskie artefakty. Oba typy niespecjalnie się od siebie różnią i oba są nudne jak flaki z olejem. Nieco lepiej wypadają na tym tle wilkołacze fetysze, które wymagają odpowiednich duchów, a dzięki zasadom z Lore of the Forsaken pozwalają poeksperymentować z różnymi rozwiązaniami. Najlepiej jednak prezentują się Odmieńcze fanty (tokens) - są rzeczywiście tajemnicze, niebezpieczne i baśniowe. W Changeling: the Lost naprawdę dają radę, szkoda, że ich specyficzna natura utrudnia wykorzystanie ich w innej grze, zarówno ze względu na mechanikę, jak i osobliwy klimat. Tak czy inaczej, dla śmiertelnych pozostaje bardzo niewiele.

Tu z odsieczą przychodzi właśnie Reliquary . Mimo paskudnej okładki warto choć na chwilę zajrzeć do środka. Wstępne opowiadanie (przewija się przez cały dodatek) nie jest może szczególnie odkrywcze, ale w ciekawy sposób pokazuje interakcję Przebudzonych z Maga: Przebudzenie z Taumaturgami z Oczyma Duszy oraz jednym z reliktów opisywanych w tym dodatku. White Wolf mógłby częściej stosować ten chwyt. Poza tym podręcznik stoi na przeciętnym poziomie - ilustracje ani nie przeszkadzają, ani nie zachwycają, skład jest czytelny, szycie dobre.

Pierwszy rozdział to zbiór artykułów dotyczących różnych aspektów reliktów, wprowadzania ich do gry i wykorzystywania przez narratora. Mamy tu więc niekoniecznie fantastyczny, ale za to bardzo przydatny tekst o prawie dotyczącym poszukiwania i wywożenia okazów archeologicznych. Jest duży rozdział o prowadzeniu gier opartych na poszukiwaniu legendarnych artefaktów, proponujący zabawę w kilku różnych konwencjach. Omawiana jest symbolika różnych przedmiotów i wykorzystanie jej na sesji, zamieszczono zestaw 50 szczegółów, które nadadzą waszym reliktom specyficzny charakter, omówiono różnice między settingami pełnymi magicznych przedmiotów i takimi, w których są one niezwykle rzadkie. Jest tego sporo, motywem przewodnim są zawsze relikty, a każdy artykuł prezentuje inne spojrzenie na artefakty. Niektóre lepsze, inne gorsze, razem stanowią dość przydatny poradnik.

Dalsza część to zbiór kilkudziesięciu reliktów z całego świata. Nie będę ukrywał - rzadko kiedy są one genialne, nie zapierają tchu w piersiach i nie sprawiają, że pragniemy zbudować sobie w domu kapliczkę na cześć autorów dodatku. Wszystkie jednak są porządnie zbudowane, solidnie opisane i całkiem interesujące. Nie ma tu nic, czego nie wymyśliłby ktokolwiek z nas, ale jeśli nie masz czasu lub chęci wymyślać kolejnego artefaktu dla swoich graczy, to ten rozdział cię w tym wyręczy. Płacisz i dostajesz dobrze wykonany towar. Tylko tyle, albo aż tyle - zależy od perspektywy. Wśród przedmiotów trafiają się zaś takie ciekawostki, jak posągi z soli przywołujące biblijną opowieść o żonie Lota, zaginiona sztuka Szekspira, listy wymieniane przez dwóch poszukiwaczy zjawisk paranormalnych czy mały czarny notatnik, pozwalający zarwać każdą laskę w klubie. Do wyboru, do koloru.

Jeśli masz czas i chęci, to autorzy dostarczyli też trochę narzędzi, dzięki którym będziesz mógł samemu budować swoje relikty. Rozdział trzeci wypełniony jest kilkudziesięcioma mocami o przeróżnych zastosowaniach od ochrony przed większością obrażeń po możliwość uczynienia się niewidocznym dla całej ludzkości. Wydaje się, że wszystkie dobrodziejstwa zostały dobrze zrównoważone. Z jednej strony są całkiem przydatne, szczególnie dla śmiertelnych, a z drugiej nie są w stanie położyć całego settingu. Ponadto zostały uzupełnione o kilka przekleństw oraz system warunków aktywacji. Niestety, te dwa aspekty zostały potraktowane raczej po macoszemu i jest w nich bardzo mało informacji. Szkoda, bo mogłyby nadać artefaktom jeszcze więcej koloru i charakteru.

Podręcznik zamyka zbiór scen związanych z poszukiwaniem reliktów. Wszystkie zostały bardzo dokładnie opisane, łącznie z fabularyzowaną wstawką, opisem testu związanego ze sceną, modyfikatorami i konsekwencjami działań podjętych przez postaci. Pierwszy raz spotykam się z takim eksperymentem i muszę przyznać, że niespecjalnie do mnie przemawia. Takie sceny i tak trzeba będzie bardzo mocno zmodyfikować, żeby wprowadzić do swojej gry, a wtedy stracimy wszystkie potencjalne korzyści, jakie mogłyby płynąć z lektury. Doprawdy nie wiem, jaki był sens wprowadzać ten rozdział - najwyraźniej autorzy nie mieli już czym zapełnić podręcznika.

Reliquary mogę z czystym sumieniem polecić tym, którzy potrzebują gotowych materiałów na wyciągniecie ręki. Opisane relikty i proponowane moce pozwolą nie zaprzątać sobie głowy artefaktami przez długi czas. Jeśli jednak macie choć trochę inwencji, to chyba lepiej wypracować sobie własne zasady i samemu przygotowywać swoje magiczne przedmioty - nic na tym nie stracicie. Pieniądze zaś można przeznaczyć na dodatek, który prezentuje bardziej oryginalne, ciekawe i niesamowite materiały. Nie warto płacić za coś, co samemu jest się w stanie uzyskać niewielkim nakładem środków.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
6.5
Ocena recenzenta
8
Ocena użytkowników
Średnia z 4 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 3

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
Tytuł: Reliquay
Linia wydawnicza: World of Darkness
Autorzy: Justin Achilli, Jess Hartley, Wood Ingham, Matthew McFarland, Peter Schaefer oraz Chuck Wendig
Okładka: Katherine McCaskill
Ilustracje: Costas Harritas, Mattias Tapia, Mattias Kollros, Eric Lofgren, Jeremy McHugh, Brian Leblanc oraz Peter Bergting
Wydawca oryginału: White Wolf
Data wydania oryginału: 2007
Liczba stron: 144
Oprawa: Twarda
ISBN-13: 978-1-58846-492-7
Numer katalogowy: WW55203
Cena: $24.99



Czytaj również

Blasphemies
Bluźniercy & Heretycy
- recenzja
Hunter: The Vigil
- recenzja
Inferno
- recenzja
Ghost Stories
- recenzja
Shadows of Mexico
Niepozorny gigant
- recenzja

Komentarze


Adira
   
Ocena:
-2
zważywszy na to, o czym traktuje gra, można by oczekiwać, że wydawca przedstawi jasne i spójne reguły ich budowy. Dość podobne odczucia mam w stosunku do magii, która pojawiła się dopiero w Oczyma Duszy (Second Sight)

A co, wszystko do podręcznika podstawowego? Takiego na 1000 stron, a i tak okrojonego? Jakbyś nie wiedział, "podręczniki tematyczne" to założenie linii śmiertelników. To nie stary WoD.

jak widać White Wolf chce wydoić z każdego elementu gry jak najwięcej pieniędzy

Nie, co ty? WW/CCP to przecież akcja charytatywna i pracują w niej wolontariusze xD

Nie znam innej mainstreamowej linii wydawniczej która miałaby tak dobry stosunek volume/content w poszczególnych subliniach. Spójrz choćby na Wilkołaka. Choć nie, nie patrz, zaraz zacznę słyszeć, że wychwalany na całym świecie Wilkołak też ma wydane prawie same szmiry napompowane wodą.

Zapomniałeś już jak wyglądał stary WoD? Woda dosłowna z każdej strony, pustki na stronach, karty postaci na całą stronę (niestety pojawia się znów, choć tylko w clanbookach, ale owszem - to niechlubny wyjątek)? Nie ma porównania.

Nuży mnie już to jęczenie na złego White Wolfa, który śmie zarabiać na swoich podręcznikach i (przebóg!) mieć jakiś plan wydawniczy, zakładający "toolboxowatość" książek i zróżnicowany poziom ich czytelników. Już prędzej skłonna jestem sarkać na chronicle books, zwłaszcza te najmocniej osadzone kulturowo i co za tym idzie, najmniej przydatne szerokiemu gronu graczy spoza USA / kronikom dziejącym się poza USA.

Ale narzekać na Reliquary, który doskonale uczy robienia własnych przedmiotów? Wyobraź sobie, że nie wszyscy publikują w serwisach i są obcykani, niektórym trzeba pokazać co i jak. Ten podręcznik doskonale zdaje egzamin w tej roli.

Rozbraja mnie już kompletnie zaś opinia (twoje prawo, ale rozbraja mnie nadal) o rozdziale "Tales of the MacGuffin". Pokazuje dokładnie najklasyczniejsze zastosowania, już w praktyce, najważniejszej dla tematu techniki literackiej, czyli wszystkiego co się z MacGuffinem wiąże. Pokazuje jak sceny rozegrać, jakie są potencjalne problemy, jak może się sytuacja rozwinąć.

Wydaje mi się, że masz poważne problemy z rozróżnieniem na linii "podręcznik dla względnych nowicjuszy" - "zły podręcznik", albo też wydaje ci się, że późne wydanie jakiegokolwiek podręcznika mogącego uwzględniać to, że czytający go nie jest oblatany w temacie w tę i z powrotem, jest jakimś niewybaczalnym grzechem.

EDIT: {i}tokens{i}? "Thaumaturgami"? "dają radę"? "nie mięli"?

Redaktora, proszę.
23-10-2008 22:17
Gruszczy
   
Ocena:
+7
Dzięki za wskazówki o potknięciach.
23-10-2008 22:47
8536

Użytkownik niezarejestrowany
    @Adira
Ocena:
+8
Skad w Tobie tyle zlosci i jadu?
"Redaktora, proszę." - a bo to pierwszy raz zdarzylo sie potkniecie? Tylko na ogol zwraca sie uwage "tu i tu jest [chyba] blad", ktos to poprawia i jest git. Po co ten sarkazm?


"Jakbyś nie wiedział" - znowu, ton, agresja, nienawisc. Po co? Widocznie Gruszczy uwaza, ze to powinno znalezc sie w podreczniku glownym. Nie prosciej bylo napisac "wg. mnie dobrze, ze miejsce w PG wykorzystano inaczej, a takie dodatki umieszczono w innych podrecznikach"?

Wiem, ze antagonizmy sa silne. Wiem, ze ekipa "Gruszczy, Szczur i spolka" czasami przeginaja. Tak, ja nawet raczej stoje po stronie Kastora. Tylko... wiesz, staram sie byc obiektywny. Tylko tyle.
23-10-2008 22:57
Nadiv
    @Adira
Ocena:
+6
1. Gruszczy przedstawił swój punkt widzenia. Nie musisz się z nim zgadzać, ale powinnaś go przynajmniej przyjąć do wiadomości. Agresywny, kpiarski ton nie jest najlepszym sposobem na przedstawienie odmiennego zdania. Przecież możesz je wyrazić w o wiele mniej konfliktowy sposób.

2. Nie od dziś wiadomo, że WotC i White Wolf to dwa najbardziej pazerne na pieniądze wydawnictwa. Nie oznacza to, że ich produkty są słabe - ale jasnym jest, że wiele z poruszanych w nich materii, choćby w okrojony sposób (!), powinno się znaleźć w podręcznikach podstawowych. Oczywiście, świętym prawem wydawnictwa jest możliwość zarabiania pieniędzy na czymkolwiek, ale nie oznacza to wszakże, że konsumenci muszą się z taką polityką zgadzać. Zwłaszcza, jeśli bywa tak, że niekiedy są zmuszani do zakupu jakiegoś dodatku, aby móc wykorzystać w pełni absolutnie podstawowy i niezbędny składnik systemu (nie mam tu na myśli akurat tego dodatku, raczej uogólniam. Miłośnicy obu wydawnictw wiedzą, oj
23-10-2008 23:40
Onslo
    A ja powiem wam, iż
Ocena:
+4
Zgadzam się z Gruszczym :) Brakowało mi choćby przykładowych reliktów i choćby podstawowych zasad ich działania w podręczniku głównym. Z pewnością byłby one bardziej przydatne od rozbudowanego opisu wytrzymałości obiektów :P
24-10-2008 07:38
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
-2
zajmij sie tlumaczeniem wilkolaka zamiast pisac na polterze
24-10-2008 13:16

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.