» Publicystyka » Rzecz o Świecie Mroku

Rzecz o Świecie Mroku


wersja do druku

Co to jest Świat Mroku?

Redakcja: JoAnna

Przy okazji Who's gonna drive you home?, krótkiego opowiadanka, które napisałem pewnego wieczoru i opublikowałem na wod.polter.pl zrodziła się w mojej głowie pewna refleksja. Refleksja owa została wywołana niektórymi komentarzami zamieszanymi przez fandomowych internautów. Nie pamiętam już dzisiaj ich dosłownej treści, ale ogólne ich przesłanie krzyczało z ekranu mojego monitora: "To nie jest Świat Mroku!!!". Wtedy pojąłem, że rozumienie samej idei Świata Mroku w naszym kraju jest ubogie jak renta emeryta.

No bo co to jest tak naprawdę Świat Mroku? Wampiry, wilkołaki i magowie (a niedługo już i inne nadnaturalne istoty)? Jak mocno bym nie wysilał pamięci to wydaje mi się, że w Polsce panuje jakieś głupie przekonanie, że to owe istoty nadnaturalne stanowią kwintesencję systemu. Jednak tak naprawdę są one jedynie symbolami, archetypami bądź znakami (w zależności od strony, której teorii będziemy starali się to zagadnienie ugryźć). Są jedynie formą, w którą White Wolf przelał pewne bardzo mocno osadzone kulturowo wyobrażenia i lęki. Jak? Proszę bardzo - wampir to strach przed nieznanym, przed nocą, przed powrotem zmarłych, których dawno temu zakopaliśmy w wilgotnej ziemi; wilkołak - strach przed naturą, zwierzętami, ciemną stroną naszej osobowości; mag - strach przed władzą, potęgą, uczuciem jakie ze sobą niesie, ale także i ograniczeniem nas samych przez społeczeństwo i niezrozumienie. Oczywiście. W tych settingach widać jak na dłoni uwypuklone cechy, bo właśnie tak zostały one zrobione. Zamiast miliona alegorii, porównań, odniesień do literatury łatwiej było wydać podręczniki i wyłożyć jak krowie na miedzy, czego w danym systemie trzeba się obawiać, z czym walczyć i przed czym uciekać gdzie pieprz rośnie. Tak jest bowiem łatwiej tłumaczyć, jak dotychczas mi się wydawało, pewne mechanizmy, pustym amerykańskim nastolatkom zamkniętym w świecie fast foodów i dymania panienek na high school party. Napisałem "jak dotychczas mi się wydawało", bo doszedłem do wniosku, że moja krytyka American way of life była mocno stereotypowa. Otóż w Polsce zaczyna zachodzić podobny mechanizm.

Pomimo, że tradycje Świata Mroku w naszym fandomie sięgają daleko w perspektywie czasowej, to jednak doskonale wpasowują się w koncepcję kultury Józefa Burszty. Skracając ją wręcz do granic możliwości chodzi o jej dwie warstwy - powierzchowną i głęboką. I teraz warstwą powierzchowną jest ten cały gothic syf, tak ochoczo uprawiany przez nasz fandom, natomiast warstwą głębinową, którą powinny być niezmienniki etyczne (wyrażające podstawy sensu i określonego sposobu życia) jest... całe nic.. Innymi słowy istnieje tylko poza i jest ona wszystkim. Uzmysłowienie sobie tego prostego faktu pomogło mi zrozumieć, dlaczego Świat Mroku kojarzy się jedynie z innymi ikonami popkultury takimi jak wampiry (Dracula), wilkołaki (Wolf z Nicholsonem) i magowie (chociażby Harry Potter). Nie może być bowiem inaczej jeśli poza zewnętrznym nie kryje się wewnętrzne.

Świat Mroku tak naprawdę wyraża się w czymś innym niż skondensowane i wciśnięte w ścisłe ramy settingów wyobrażenia. Jest on, można by filozoficznie powiedzieć, wszystkim i niczym. Wszystkim co nas otacza, a zarazem niczym szczególnym. Świat Mroku nie jest bowiem tworem czarno-białym, podzielonym na to, to i to i nic więcej. To pewnego rodzaju emocja, uczucie, czy samotna myśl budząca się o piątej nad ranem. Świat Mroku towarzyszy nam gdy idziemy się nawalić bo mamy problem, gdy wciągamy w nos amfetaminę, palimy jointa, czy przyglądamy się z boku jak pięciu dresiarzy gwałci panienkę i boimy się im przerwać, bo mogą nas skopać (i być może też wydymać - w końcu jesteśmy w UE, nie dyskryminujmy żadnych mniejszości). Łapiecie do czego zmierzam? ŚM to ciemne strony natury, naszej natury, tej części ukrytej głęboko w nas samych przed błyskami fleszy i zachwytami znajomych. To coś czego nie da się opisać jednym słowem. To coś co trzeba poczuć i przełożyć na symbole, aby było zrozumiałe. Ale na Boga, nie znaczy to, że tylko wampiry, wilkołaki, magowie i ludzie, którzy widzą duchy i moczą się w nocy w łóżka, to składniki tego uniwersum! Wszystko może być bowiem jego składnikiem. Jeśli jeszcze tego nie poczułeś to idź sobie nocą w najgorszą dzielnicę miasta i daj się pobić, zgwałcić, czy wykorzystać. A jak będziesz zbierał się z ziemi i do twojej czaszki dojdzie to cholerne uczucie bezsilności i żądzy zemsty, wtedy dostaniesz samą kwintesencję systemu, który dotychczas starałeś się spłycać.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Komentarze


Erpegis
    ...
Ocena:
0
Czy ktoś mógłby mi wytłumaczyć, o co chodzi w tym tekście?
27-07-2006 08:38
~palazi

Użytkownik niezarejestrowany
    ????
Ocena:
0
no właśnie nie wiem, ale kolega autor najwyraźniej został zgwałcony i wykorzystany, przez co dotarł do głębi znaczeń świata mroku...
27-07-2006 09:22
LimpTiger
    Hmm...
Ocena:
0
O ile tekst można przeczytać, mimo iż ocieka rozgoryczeniem i natchnioną wizją rzeczywistości (?), która jest najmojsza, zupełnie nie rozumiem wstępu - takich komentarzy nie było (przynajmniej na Polterze ich nie widzę). Zdaje mi się, że Sting jest przewrażliwiony na swoim punkcie. Więc komentarze przedpiśców staną się bodźcem do kolejnego artykułu. I dobrze, z czasem dostaniemy coś naprawdę ciekawego. ;-)
27-07-2006 09:39
Kot
    Ech...
Ocena:
0
A ja widze, ze ma racje - wystarczy poczytac moich "przedmowcow", coby zrozumiec, ze nie rozpoznaliby aluzji, nawet, gdyby trafila ich w czolo...
Mnie artykul sie podoba. Ma swoje wady, ale to kawalek dobrej _publicystyki_. Jak ktos nie wie tez o co Kotu chodzi, odsylam do slownika, albo na google, jesli jestescie leniwi. "Publicystyka".
27-07-2006 09:53
sskellen
    Taa...
Ocena:
0
"To coś czego nie da się opisać jednym słowem" autorowi nie udało się to nawet w całym artykule:)

Niestety art jest filozoficznie patrząc, jak wspomina autor, o wszystkim i o niczym. Czyli niestety raczej o niczym niż o wszystkim.

Pytanie Erpegis jest jak najbardziej na miejscu, inaczej mówiąc co autor miał na myśli? Ja nie wiem, dla mnie WoD to nie dresiarze, narkotyki itp. może to dlatego, że jestem nowy w tym temacie, albo dlatego, że już nie te lata i high school party są już poza mną.

Możliwe, że autor miał coś na myśli tylko nie przemyślał do okńca w jaki sposób chciałby to przekazać i wysła taka chaotyczna papa.

PS. Nie ma czegoś takiego jak renta emeryta, emeryt dostaje emeryturę, a rencista rentę. Proste prawda?
27-07-2006 13:02
Sting
   
Ocena:
0
1/5 i tak nieźle. :P
27-07-2006 13:52
wild beast
    Krótkie wyjaśnienie
Ocena:
0
Zgodzę się, że artykuł nie czytelny w swym przesłaniu, ale tylko dla kogoś, kto nie dokońca podziela uczucia autora. Nie chodzi w nim o dresy i narkotyki jako takie, ale raczej o to, co ludzie robią by odciąć się od rzeczywistości. To jest na zasadzie "jak udam, że mnie nie ma to może mnie niezauważy". Cały tekst mówi o ŹLE, ciemnej stronie natury ludzkiej. I o tym, że większość trup w ogóle nie rozumie, o czym Świat Mroku opowiada.
Dla tych, którzy nadal nie rozumieją, co ja ( i autor artykuły) mam na myśli, polecam gruntowną lekturę podstawki do nowego WoDa.
27-07-2006 14:01
Vukodlak
    Niezłe, niezłe
Ocena:
0
Tekst spodobał mi się. Na swój sposób prostuje i wyjaśnia idee Świata Mroku. Aczkolwiek zgodze się, że jest troszeczke chaotyczny.
27-07-2006 16:33
~Juzbek

Użytkownik niezarejestrowany
    Mi się wydaje, że widzę...
Ocena:
0
...co autor chciał przekazać, co więcej wydaje mi się to zrozumiałe i klarowne. Uważam jednak, że ze Świata Mroku można wyciągnąć jeszcze więcej. Jak napisał Sting, WoD to nasz świat w krzywym zwierciadle, ale nie musi ono uwypuklać wyłącznie ciemnych stron egzystencji. Zdaje się, że w podstawce do Maga sporo pisali o tworzeniu nowej mitologii. Stosując istoty nadnaturalne można w sposób prosty wyjaśnić takie elementy naszej rzeczywistości, których wyjaśnienie normalnie sprawia nam problemy. Wystarczy natknąć się na jakiś drobny zgrzyt w codziennym życiu, coś, czego nie rozumiemy i już mamy miejsce dla Świata Mroku.
27-07-2006 19:11
~Wit

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Czemu takie mieszanie (przesadnego moim zdaniem) patosu i egzaltacji z prymitywnymi określeniami typu "dymanie panienek"? To czyni, że artykuł wydaje sie jakiś "niedopasowany".

I nie rozumiem czemu te przywołania Burszty? Co one wnoszą do samego tematu? Może autor studiuje etnologię i chciał się po prostu pochwalić swą elokwencją?
27-07-2006 19:59
Erpegis
   
Ocena:
0
"Zamiast miliona alegorii, porównań, odniesień do literatury łatwiej było wydać podręczniki i wyłożyć jak krowie na miedzy, czego w danym systemie trzeba się obawiać, z czym walczyć i przed czym uciekać gdzie pieprz rośnie. Tak jest bowiem łatwiej tłumaczyć, jak dotychczas mi się wydawało, pewne mechanizmy, pustym amerykańskim nastolatkom zamkniętym w świecie fast foodów i dymania panienek na high school party."

To jest moje ulubione zdanie(no, dwa zdania). Absolutnie i kompletnie go nie rozumiem.
Wydać podręczniki zamiast alegorii? Czyli WoD to nie podręczniki tylko odniesienia do literatury?
27-07-2006 21:35
~Nicky Amnesia

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
"Absolutnie i kompletnie go nie rozumiem."

XDDDD

Takie proste porównanie... czegóż wymagać, skoro się czegoś takiego nie rozumie, to czy można zrozumieć główną myśl artykułu? A idąc dalej, to pewnie mój poprzednik miał problemy z interpretacją wierszy w szkole... albo ciągle ma. Do słownika odsyłam. Języka polskiego na początek.
28-07-2006 11:28
18

Użytkownik niezarejestrowany
    O!
Ocena:
0
Whrrracają mhrroczne czasy? :)

Erpegis +1
28-07-2006 11:56
~Bartosz 'Kastor Krieg' Chilicki

Użytkownik niezarejestrowany
    Oo'
Ocena:
0
Tak was czytam i żal i smutno mi się robi, bo śmiać się już nie chce.

Wracają czasy ustalonej konwencji. Wracają czasy konsekwentnego trzymania się tejże. U Chandlera konwencja wygląda tak, a nie inaczej. Gdyby wyszło i było mocno wspierane nMarlowe RPG, wracałoby czasy mówienia 'maleńka'? Skoro supportowane jest potężnie DnD, wracają czasy machania mieczem? No, litości. Zejdźcie na ziemię, co? :|
28-07-2006 12:31
Beamhit
   
Ocena:
0
"Dla tych, którzy nadal nie rozumieją, co ja ( i autor artykuły) mam na myśli, polecam gruntowną lekturę podstawki do nowego WoDa."

Story First, Rules Second?

Skoro tak, to wywalam Morality, tylko przeszkadza mi w moim Story.
28-07-2006 12:31
18

Użytkownik niezarejestrowany
    Kastor
Ocena:
0
Mamy supportowane D&D, od razu pojawiły się pojęcia "dedekowca", "turlacza" i kilka innych określeń, służących dyskredytowaniu tych spośród fanów d20, którzy poza nim świata nie widzą (przy okazji obejmuje niesłusznie grono innych graczy).

Teraz widocznie wraca (lub jest lansowana przez autora felietonu) moda na ambytny WoD, w edycji w postaci pseudofilozoficznych tekstów. Swoją drogą ciekawe, czy ten tekst opisuje styl prowadzenia Stinga (jeśli tak, współczuję graczom, których postacie dają się pobić, zgwałcić i wykorzystać), czy tylko takie teoretyczne wynurzenia.
28-07-2006 12:43
Sting
    Ej sorry, ale musze to powiedzieć...
Ocena:
0
...niektórzy z was chyba nie lubią używać mózgu. Smutno się czyta niektórych wynurzeń. podkreślam - to jest felieton. Co ma za zadanie robić publicystyka? Ma za zadanie brać fragment świata, tego o czym sobie akurat myślisz i przelać go na papier. Po co ma to robić? Po to żeby zrodziła się refleksja.

Natomiast co robi polski fandom? Polski fandom odbiera wszystko ad personam. "Mamo ten pan chce mi zabrać kredki!" i zaraz podnosi się lament - robią się podziały na tych co prowadzą narracyjnie i turlają.

Zejdźcie na ziemię i przeczytajcie to raz jeszcze. Nikogo nie zmuszam żeby dał się zgwałcić, nikogo na sesjach nie gwałcę. Przedstawiam wam pewną myśl, refleksje, chce przekazać pewną emocję, którą macie poczuć i o to mi chodzi.

Ale polski fandom kocha podziały, kłotnie itd. Bo polski fandom jest chory i nic tego nie zmieni.
28-07-2006 12:49
Beamhit
   
Ocena:
0
Jasne, że polski fandom jest zły, chory i w ogóle. Może powiesz coś nowego?

A skoro Twoja refleksja nie odbija się od naszych okularów, to znaczy że nasza refleksja jest lepszą refleksją.

A po drugie, skoro chcesz przekazać swoją myśl na publicznym portalu, to przygotuj się, że reszta użytkowników będzie przedstawiała Tobie swoje myśli. Oczywiście, trzeba mieć mózg, by to zrozumieć.

Rozumiesz Sting?
28-07-2006 12:55
Sting
    Beamhit...
Ocena:
0
...ja rozumiem wszystko.

"A skoro Twoja refleksja nie odbija się od naszych okularów, to znaczy że nasza refleksja jest lepszą refleksją."

Ale z forumowym faszyszmem jednej słusznej, własnej racji nie zamierzam prowadzić dyskusji.
Skoro twoja refelkksja jest lepsza to zacznij o niej pisać i sie nią podziel. :)

Aha i niech je przedstawia (ty akurat zrobiłes to), ale niech to będzie konstruktywna krytyka.

Rozumiesz Beamhit?
28-07-2006 12:57
18

Użytkownik niezarejestrowany
    Sting
Ocena:
0
O co Ci właściwie chodzi z "polskim fandomem"? To, że śmiałem krytykować Twoje wynurzenia, namawiające do chorego moim zdaniem stylu gry, oznacza już, że jestem bee i nie lubię używać mózgu (swoją drogą, jakie zgrabne określenie "niektórzy z was" - zawsze można się wyprzeć, że masz kogoś konretnego na myśli).
28-07-2006 13:00

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.