» Świat Mroku » Bohaterowie niezależni » Volatofelis

Volatofelis


wersja do druku

Kocur z Bestiariusza

Redakcja: Adam 'Aki' Kasprzak
Ilustracje: karola-j

Volatofelis
Uczniu, który czytasz te notatki, wiedz, że u progu trzeciego millenium od narodzin Wyroczni Jerozolimskiej, Jezusa z Nazaretu zwanego Chrystusem, treści poniższe są równie aktualne, jak przed wiekami. Choć nasz Zakon posiada liczne zapiski o theriomorfach (theriotropach) jak i sanguinofagach, świat poza murami naszych bezpiecznych sancti pełen jest tajemniczych i nieznanych istot, które mogą stanowić zagrożenie zarówno dla śmiertelnych, jak i dla Przebudzonych. Choć większość swych ksiąg, w tym te opisujące bardziej znane kryptydy przekazałem już zakonnej bibliotece, pozostawiam po sobie te notatki, licząc na to, że będziesz w stanie uzupełnić je wraz z upływem czasu.

Magister Alae Draconis, Gottfried Księgarz

Volatofelis morbus


Pochodzenie tych istot do końca nie jest wyjaśnione. Alumnus Alae Draconis, Grzegorz zwany Starcem wnioskuje, że volatofelis, czyli dosłownie "latający kot" jest prawdopodobnie dziełem utalentowanego Magistra Thyrsoi, który wyhodował go w drodze thaumaturgicznych eksperymentów na felis catus. Alumnus Starzec idzie dalej w swych rozważaniach, sugerując, iż volatofelis może prokreować zarówno ze zwykłymi felis, jak i innymi przedstawicielami swego gatunku. Gen odpowiedzialny za thaumaturgiczną mutację niekiedy zanika, lub występuje w formie szczątkowej, można by rzec atawistycznej. Stąd też zawdzięczamy udokumentowane doniesienia o uskrzydlonych kotach-nielotach, których kondycja tłumaczona jest na różne naukowe sposoby przez Uśpionych.

Notatka #1

Koty-nieloty Magister Gottfried pisze o kotach z nibyskrzydłami. Udało mi się znaleźć artykuł na ich temat. Być może badania genetyczne na tych stworzeniach umożliwiły by mi odkrycie czegoś więcej o volatofelisach?


Teoria Alumnusa Starca tłumaczyłaby, w jaki sposób twór ten jest w stanie nie tylko przetrwać w naszych czasach, ale i rozprzestrzeniać się. Po swych kocich przodkach odziedziczył sporą zdolność adaptacji, co wraz z możliwością rozmnażania się ze zwykłymi kotami (najpewniej dzikimi) z pewnością przyczynia się do propagacji gatunku. Alumnus Starzec zdaje się postrzegać volatofelisa jako klasycznego kryptydę, nieistotną aberrację rzeczywistości. Ja jednak skłaniam się ku teoriom mówiącym, że ta istota kryje w sobie więcej, niż można by się spodziewać, a człon "morbus" nie został dodany do jej nazwy przez przypadek.

Kilku innych Alumni, w tym Gamerejczyk, badało niezwykłą aurę volatofelisa, wskazującą na to, że forma kryptydy jest nieustabilizowana; nieliczne obserwacje wskazują, iż objawia się to w sposób fizyczny - kształt, budowa i umaszczenie kota zmieniają się nieco za każdym razem, gdy się na niego spojrzy. Zjawisko to jest ledwo zauważalne dla Uśpionych (za wyjątkiem dzieci i osób wrażliwych na nadnaturalne). Ten amorfizm nasila się w momencie, gdy zwierzę wzbija się w powietrze - być może na skutek silnych interferencji z tkaniną rzeczywistości. Dość powiedzieć, że w trakcie lotu jego kształt rozmywa się (niekiedy niemal waporyzuje), nieco wydłuża, przypomina kota z kształtu ale już nie z tekstury. Być może dzięki temu stworzenie unika uwagi Uśpionych (znaczące jest również to, że wszystkie zaobserwowane przypadki transformacji volatofelisa miały miejsce w nocy). To właśnie ta cecha szczególna zaciekawiła mnie na tyle, bym bardziej wnikliwie przyjrzał się tym stworzeniom.

Volatofelisy to stworzenia z natury raczej samotne, bądź tworzące niewielkie grupy, często wymieszane ze zwykłymi kotami. Swych pospolitych krewniaków traktują z wyższością, ale i otaczają opieką, zwłaszcza przed działaniami człowieka. Ci Uśpieni, którzy trzymali volatofelisy jako zwierzęta domowe, nie będąc świadom ich natury, zwykli mówić o nich jako o wyjątkowo temperamentnych, niezależnych, inteligentnych i bitnych kotach, co w pewien sposób podsumowuje kluczowe cechy tych zwierząt. Odważnie stają do rywalizacji o hierarchię i są skłonne do krwawych, choć zwykle nie śmiertelnych starć z innymi volatofelis. Przebudzonych, chętnych do uczynienia z tego stworzenia chowańca przestrzegam, że są to istoty kapryśne, niedające się wytresować, które traktują człowieka w najlepszym przypadku jako partnera, w najgorszym - jako służącego. Nie lękają się magii, są nią raczej zaciekawione. Dostrzegają i wyczuwają jej przejawy, nawet jeśli jest odprawiana skrycie. Z drugiej strony, przyciągają je magiczne miejsca i przedmioty, dlatego też mogą dość łatwo zadomowić się w sanctum.

Notatka #2

Kot z Providence Zwierzę podobno przewiduje zgony pacjentów. Przewiduje, a może wywołuje? Niestety, nie dane mi będzie się przekonać. Kocura zabili pacjenci ośrodka. Nigdy się nie przekonam, czy był Volatofelisem.


Dopiero gdy przyjrzymy się obyczajom łowieckim volatofelisa, stanie się dla nas jasna jego złowroga natura. Jest to typowy drapieżnik, polujący na mniejsze od siebie ofiary. Jego zdobyczami padają najczęściej ptaki, gryzonie, małe psy, zwierzęta hodowlane, dzieci. Oprócz kłów i pazurów (ostrzejszych i mocniejszych niż kocie) potrafi również częściowo waporyzować swą istotę, po czym wnikać w nos i usta, zazwyczaj dusząc ofiarę. Wszelkie doniesienia dotyczące wysysania i pożerania dusz ludzkich na skutek tego procederu są niepotwierdzone, gdyż niezagrożony volatofelis niezbyt często atakuje dorosłych ludzi, wybiera na swe ofiary najczęściej śpiące dzieci. Nie zmienia to faktu, że w podaniach ludowych może kryć się ziarno prawdy, a volatofelisy (bądź koty w ogóle) od zawsze cieszyły się złą reputacją, utożsamiane będąc często z siłami demonicznymi i nieczystymi. Wbrew temu, co można by mniemać, kryptyda nie wykazuje jednak skłonności do apotropofobii . Wystawiona na działanie licznych świętych symboli i talizmanów ochronnych nie przejawiła żadnego wstrętu. Warto zaznaczyć również, że wszystkie widziane przeze mnie okazy gatunku volatofelis były czarne, ciemnoszare lub reprezentowały mieszankę tych maści (pręgi, cętki, plamy etc.) co dodaje im demonicznego charakteru i może wpływać na postrzeganie całego gatunku.

Gamerejczyk jest chyba najbardziej stanowczy w swych poglądach i pisze wręcz o powiązaniach volatofelisa z Otchłanią, przypisując im rolę złowieszczych abominacji, które służą potężniejszym bytom z Otchłani i stają się chowańcami Przebudzonych, kroczących ścieżką pychy. Ich rzekoma zdolność kradzenia dusz śpiących śmiertelników sprawia, że mogą stanowić potężne narzędzie w rękach czarnoksiężników. Jeśli Gamerejczyk ma rację, volatofelisy mogą być bardziej niebezpieczne, niżbym uprzednio sądził.

Notatka #3

Argentyński trop? Niedawno prasa doniosła o znalezieniu dziecka, którym opiekowały się koty. Dotarłem do artykułu, w którym jest najobszerniejszy opis całej sytuacji. Ciekawe, co powiedziałby na ten temat Magister Gottfried? Czy te koty to Volatofelisy? Szkoda, że w artykule nie ma zdjęć...


Dla Narratora


Opis Volatofelisa został sporządzony tak, byś mógł wykorzystać go na sesji (w całości lub we fragmentach) jako rekwizyt. Postacie graczy nie muszą rozumieć niektórych zwrotów (np. śmiertelnicy będą zachodzić w głowę, kim są Przebudzeni) by opis był dla nich użyteczny.

Volatofelis morbus

Atrybuty Umysłowe: Inteligencja 2, Czujność 4, Determinacja 3
Atrybuty Fizyczne: Siła 1, Zręczność 5, Wytrzymałość 3
Atrybuty Społeczne: Prezencja 3, Manipulacja 1, Opanowanie 3

Umiejętności: Wysportowanie 4, Bijatyka 2, Skradanie się 3, Ekspresja 31 , Empatia 2, Zastraszanie 32

Atuty: Przyspieszone Zdrowienie
Zdrowie: 5
Siła Woli: 6
Rozmiar: 2
Szybkość: 13
Inicjatywa: 8
Obrona: 5
Pancerz: 1/1 (tylko gdy zmieni formę)

Esencja: 10

Broń/Ataki

Typ Obrażenia Pula ataku
Ugryzienie
0 P
3
Pazury
0 P
3
Mroczny wapor
równe zastraszaniu L2
zastraszanie + 32

1 Tylko za dnia
2 Tylko w ciemnościach


Volatofelis posiada słabość, którą mogą wykorzystać sprytne postacie w walce z nim. Moce volatofelisa ujawniają się tylko w ciemnościach (w nocy, w piwnicy, w pomieszczeniu, którego okna są zakryte ciężkimi kotarami). Za dnia, jest bezbronny tak samo, jak normalny kot. Wyjątkiem jest koci instynkt (opisany dalej), który volatofelis posiada cały czas.

Wyssanie duszy
Ta umiejętność pozwala kraść śmiertelnikom dusze. Volatofelis musi zadać ofierze podczas jej snu łącznie przynajmniej tyle obrażeń lekkich za pomocą ataku mroczny wapor (wnikając ofierze w usta i nos), ile wynosi Siła Woli ofiary. Jednak po każdym rzucie od sukcesu należy odjąć Determinację ofiary (obrażenia są liczone normalnie – bez odejmowania Determinacji). Możliwe, że ofiara umrze, zanim niezbędna ilość sukcesów zostanie osiągnięta - w takiej sytuacji, volatofelisowi nie udaje się skraść duszy. Jeden rzut trwa 15 minut czasu gry i kosztuje kota jeden punkt Esencji. Proces nie będzie kontynuowany jeśli ofiara ma zapełnione wszystkie znaczniki zdrowia. Volatofelis instynktownie nie chce zabić swojej ofiary chyba, że zostanie do tego w jakiś sposób zmuszony. Wysysanie duszy może zostać wstrzymane, by ofiara wyleczyła część ze swoich obrażeń, jednak kot musi przez cały czas pozostać przy swojej ofierze inaczej traci wszystkie zgromadzone sukcesy. Wszystkie uzyskane sukcesy są tracone gdy ofiara się obudzi, bądź wraz ze wschodem słońca.

Jeśli Volatofelis skradnie komuś duszę, może ją przekazać komuś innemu (np. Magowi, o ile ma on możliwość jej przetrzymywania) lub skonsumować. Skonsumowanie duszy pozwala odzyskać mu tyle punktów Esencji ile wynosiła podwojona Siła Woli ofiary.

Domowe ognisko
Volatofelis nie musi pożerać dusz, by odzyskiwać Esencję. Jeśli znajdzie się ktoś, kto zadba o niego, otoczy opieką, zapewni mu dom, volatofelis będzie w stanie odzyskiwać Esencję w tempie 1 punktu na 4 dni.

Ciało z cienia
Ta umiejętność pozwala volatofelisowi zmieniać kształt i konsystencję, aby przenikać przez różne przeszkody i wnikać do miejsc normalnie dla niego niedostępnych. Pula aktywacji to Czujność + Skradanie się. Efekt utrzymuje się przez scenę; koszt opisany jest poniżej

1 punkt Esencji wąska przestrzeń, np. rura, lekko uchylone okno
2 punkty Esencjizamknięte drzwi lub okna (bez uszczelnienia)
3 punkty Esencjilita powierzchnia


Jednocześnie użycie tej mocy daje volatofelisowi Pancerz 1/1 oraz daje mu karę -1 do wszystkich czynności fizycznych, z wyjątkiem ataku mrocznym waporem (patrz: Broń/Ataki).

Koci instynkt
Volatofelis potrafi rozpoznawać istoty i przedmioty nadnaturalne. Wystarczy zwykły sukces na rzucie Czujność+Empatia by był w stanie rozpoznać istotę/przedmiot. W przypadku celów ukrywających swoje właściwości, musi taką samą pulą przebić liczbę sukcesów uzyskanych przez cel.

Opcjonalna moc:

Do rany przyłóż Volatofelis może spróbować wyleczyć siebie, lub kogoś innego. Musi wydać punkt Esencji i wykonać rzut Prezencja + Ekspresja. Za każdy 1 sukces kot może wyleczyć jedną ranę lekką, za 2 sukcesy - jedną poważną, a za 5 - jedną krytyczną. (przykładowo, jeśli volatofelis wyrzuci 5 sukcesów, może wyleczyć 2 rany poważne i 1 lekką, 5 ran lekkich lub 1 ranę krytyczną).

Jeśli Volatofelis używa tej mocy na sobie, otrzymuje premię +2 do rzutu.

Pomysły na przygody

Ostatnie czuwanie
W szpitalu leży nieuleczalnie chory pacjent. Choć lekarze nie dają mu zbyt wiele czasu, ciągle kurczowo trzyma się życia. Jego jedyną pociechą jest mały, czarny kot, który spędza całe dnie przy jego łóżku. Niespodziewanie dla lekarzy, stan pacjenta nieznacznie się poprawia, co zbiega się w czasie ze śmiercią kilku pacjentów, i poważnym pogorszeniem stanu kilku innych. Kot, będący w rzeczywistości volatofelisem kradnie dusze innym pacjentom (będąc powodem ich śmierci).
  • pacjentem jest mała dziewczynka, której kot - wielce z nią związany - chce uratować, karmiąc duszami innych. Bohaterowie, którzy poznają prawdę staną przed wyborem - powstrzymać volatofelisa (który będzie do ostatnich sił walczył o życie dziewczynki) i skazać dziecko na śmierć, czy też zatuszować sprawę i pozwolić kotu uprawiać morderczy proceder?
  • kot jest chowańcem Maga, który próbuje wygrać z chorobą. W tym celu posyła swego pupila, by zbierał ludzkie dusze, niezbędne do odprawienia rytuału na starym, szpitalnym strychu. Choć motywy Maga są samolubne, wierzy on, że odprawienie rytuału pozwoli na sięgnięcie wprost do Strażnicy Pierwotnej Dziczy - krąg bohaterów powinien zdawać sobie sprawę z tego, jak wielka tajemnica stanie przed nimi otworem, jeśli Mag odprawi rytuał do końca. Pytanie tylko, jakie są gwarancje na to, że Mag się nie myli?
  • volatofelis to anioł śmierci, który nie tyle zabija swe ofiary, co odcina dusze od umierającego ciała i przenosi w zaświaty. A mimo to, gdy wybił czas chorej dziewczynki, nie był w stanie dopełnić jej przeznaczenia. Czy możliwe, by zrozpaczeni rodzice dziewczynki zawarli pakt z mrocznymi mocami, oddając jej duszę w zamian za pożyczony czas? Czy postacie zorientują się o tym w porę, zanim staną po stronie demona, który zalągł się w ciele dziewczynki?


Najwspanialszy dar
Volatofelis dąży do zdobycia własnej duszy, takiej, która by pasowała do jego powłoki. Jest istotą nie znającą dobra i zła; dopiero gdy posiądzie duszę, będzie zdolny do oceny własnego zachowania. Póki co, pozostawia za sobą martwe ciała lub apatyczne ofiary nie zdające sobie sprawy z tego, że już umarły. Postacie mogą chcieć powstrzymać volatofelisa... ale czy na pewno? Niektórzy nadnaturalni mogą utożsamiać się z tym smutnym stworzeniem. Zwłaszcza, jeśli volatofelis jest ich zwierzakiem/chowańcem. Jest jednak pewien problem. Sporo wskazuje na to, że odpowiednia dusza będzie należeć do osoby reprezentującej pewne cechy charakteru. Tą osobą może być oczywiście postać gracza lub któryś z jej znajomych. Może się również tak zdarzyć, że nie tylko charakter, ale i jego nieskazitelność (Moralność) jest ważna, gdyż determinuje zachowanie volatofelisa po tym, jak już duszę uzyska. A nasz milusiński upatrzył sobie bardzo kociego z charakteru - mordercę...

Puszysta śmierć
W okolicy zginął kot. Fakt to błahy i zaniedbywany w świecie mroku, gdzie i większym istotom zdarza się podzielić ten los. W tym przypadku jest inaczej. W tym przypadku, kot należał do stada volatofelisów. Nie, nie był kryptydą. Był zwykłym dachowcem. Co nie zmienia faktu, że koty zamierzają go pomścić. Na wezwanie volatofelisów odpowiadają też inne dachowce z okolicy. Zanim postacie się zorientują, są w samym środku horroru na miarę Ptaków Hitchcocka. To oni mogą być odpowiedzialni za śmierć zwierzaka, mogą się też dostać w tarapaty przez przypadek. Przeciwko nim skryci, przebiegli i zwinni mordercy, pod postacią uroczych kłębków futerka. Ciekawe, jak długo graczom zajmie zrozumienie, że pozory mylą. Zemstę kotów doskonale zilustrował H.P. Lovecraft w opowiadaniu Koty Ultharu (Cats of Ulthar).
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Komentarze


~bob_thorp

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
fiu fiu, naprawdę fajny tekst.
22-01-2009 22:29
Ainsel
   
Ocena:
0
karola-j, gratulacje! Świetny rysunek!
22-01-2009 22:31
Kot
    O właśnie
Ocena:
0
Zgadzam się z Przedmówcą. Miauk...

A "wapory" to taka choroba dam z towarzystwa, chciałbym zauważyć...
22-01-2009 22:35
~Bartosz 'Kastor Krieg' Chilicki

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+12
Świetny kawałek materiału użytkowego, w dodatku jeszcze okraszony naprawdę fajną ilustracją.

Szczere gratulacje, panie i panowie. Gerard, mówiłem już poprzednio, pisz więcej. :)
22-01-2009 22:50
Kot
   
Ocena:
+1
Miałem nadzieję, że tak się stanie kiedyś... :P
Kastor, plusa masz ode mnie.
22-01-2009 23:07
Gruszczy
   
Ocena:
0
No! Ode mnie tez!
22-01-2009 23:27
Faviela
   
Ocena:
0
Naprawdę fajny tekst i aż się prosi wprowadzić takiego kocurka na sesji. Bestiariusze to fajna sprawa, więc jeszcze raz zachęcam czytelników do opisywania różnych istot, z mechaniką to my już pomożemy w razie czego ;)

A karola-j jak zawsze niezastąpiona :]

KK +1
22-01-2009 23:30
Panthera
   
Ocena:
0
MacKotek - no chomik te wapory są złe, bo znalazłam w końcu, że poza chorobą kiedyś znaczyły coś innego tyż i niby pasuje. Ale dziwnie brzmi.

Ilustracja dla mnie bomba, chce takich kotów więcej :)

Tekst też mi się bardzo podoba, klimatyczny no i koty :)
23-01-2009 07:12
Alchemist
   
Ocena:
0
Rewelacja. :) A i ilustracja świetna. Więcej takich tekstów.
23-01-2009 07:25
Aesandill
   
Ocena:
+1
bardzo przyjemne, tego jeszcze nie widziałem. Chyba zaczne tu cześciej zaglądać
Pozdrawiam
Aes
23-01-2009 08:50
Gerard Heime
   
Ocena:
+1
@Panthera
Słownik PWN podaje, że wapor to dawne określenie na wyziewy, opary i na tym się właśnie oparłem.
23-01-2009 09:24
Panthera
   
Ocena:
0
Ano podaje, iż to słowo było używane w ten sposób. Także, że było nazwą choroby jak MacKotek napisał. t
Ale się nie kłócę, stwierdzam po prostu że brzmi to dla mnie dziwnie i tyle. Mogę, prawda?
23-01-2009 09:52
Gerard Heime
   
Ocena:
0
Jasne, że możesz. To ma brzmieć dziwnie. Tekst jest specjalnie stylizowany na połączenie przestarzałego języka z pseudonaukowym bełkotem.
23-01-2009 10:41
Kot
   
Ocena:
0
Nie odrzucam znaczenia słowa, jedynie uważam, że wygląda dość dziwacznie w tym miejscu. Chociaż nawet w klimacie, szczególnie jeśli uznać tekst za wampirzą odmianę pracy dyplomowej... :P
23-01-2009 12:47
AdamWaskiewicz
   
Ocena:
+2
Wapory jak najbardziej użyte prawidłowo. Dużo bardziej zgrzytają mi feralne koty - za moich czasów "feralny" znaczyło tyle, co "pechowy". Nie wkradł się aby autorowi anglicyzm? Nie lepiej byłoby dać polskie "zdziczałe"?
23-01-2009 22:02

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.